piątek, 18 marca 2016

Najtrudniej zacząć. / Recenzja podkładu Rimmel Match Perfection.

    W imieniu moim oraz mojej wspólniczki Szpileczki witam was w naszym małym świecie. Przyznaję szczerze, że nie mam pojęcia jak zacząć, jak dobrze was powitać i wprowadzić w nasz świat, wręcz przeraża mnie to, bo podobno pierwszego wrażenia nie da się poprawić. Każdy bloger ma powód, dla którego zakłada swoja stronę. Jaki jest nasz? To dosyć trudne pytanie, na które chyba nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć jednym zdaniem. Jednakże myślę, że głównym bodźcem do stworzenia tejże strony jest przede wszystkim pasja, ale również niedosyt. Niedosyt wewnętrzny. Jesteśmy młode, zafascynowane życiem i każdą jego sfera. Chętnie zgłębiamy wiedzę i doświadczamy nieznanego. I ten oto właśnie blog, na którym aktualnie się znajdujesz jest tym nieznanym. Stawiamy pierwsze kroki, na pewno popełniamy pierwsze błędy dlatego prosimy o wyrozumiałość i wsparcie. Zastanawiasz się nad tematyką bloga? Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Szpileczka jest zdecydowanie mistrzem jeśli chodzi o pielęgnację i paznokcie, natomiast ja zajmę się zdrowym stylem życia, modą. Wspólnie będziemy próbowały swych sił w makijażu i wszystkim co z tym związane. Znajdziecie tu recenzję, tutoriale, inspiracje, troszkę motywacji i nieco prywaty, pomimo tego, że na tę chwile pozostajemy anonimowe i prosimy o uszanowanie tego. Dosyć tej mojej gadaniny, przechodzimy do pierwszej ( i na pewno nie ostatniej) recenzji :D

   Na pierwszy ogień leci podkład Rimmel Match Perfection. Ja jak i zarówno Szpileczka mamy ten sam kolor czyli 010 Ligth Porcelain. Marka Rimmel jest nam wszystkim dobrze znana, a przeze mnie osobiście kochana. Ich kosmetyki sprawdzają się u mnie świetnie, w większości bynajmniej, ale nie o tym dzisiaj. 




   Według producenta jest to podkład  "Kryjący, niepozostawiający śladów z zaawansowaną technologią Smar t- Tone dla efektu nieskazitelnej, perfekcyjnej cery w każdym świetle. Wzbogacony drobinkami szafiru dla efektu świetlistej i promiennej cery. Trwałość makijażu przez cały dzień. Jest lekki i beztłuszczowy, dobrze się rozprowadza, posiada ochronny filtr SPF18, dzięki któremu cera jest cały czas pod ochroną"

  Z czym mogę się zgodzić? Jest to na pewno podkład lekki. Po nałożeniu go na skórę nie pozostawia efektu maski czy kilogramowej tapety. Ma lekką konsystencję i ładnie się rozprowadza. Mam wrażenie, że moja skóra oddycha nawet wtedy kiedy kładę grubszą warstwę. Prawdą jest również to, że nadaje efekt świetlistej, ale nie świecącej sie cery, co bardzo osobiście mi odpowiada. 


  Jeżeli chodzi o dopasowanie się do koloru skóry to wydaje mi się, że jest to produkt przeznaczony bardziej dla białych bladziuchów niż tych żółty. Ja zaliczam sie do tych drugich i generalnie mam wrażenie, że nie do końca jest to mój odcień, pomimo, że nie odcina się na szyi. Natomiast Szpileczce pasuje idealnie. 

   Krycie jak dla mnie jest średnie nawet jak na lekki podkład. Nie radzi sobie z delikatnymi przebarwieniami po bliznach, jednakże zaczerwienienia w okolicy nosa zakrywa elegancko! Czasem podkreśla suchą skórę w okolicach czoła. Jest to produkt wydajny, niestety nie trzyma się ona na twarzy tak długo jakbym sobie tego życzyła. Wieczorem podczas zmywania makijażu, waciki sa praktycznie czyste.





  Posiada ładnie prezentujące się opakowanie, jednak ta pompka niezmiernie mnie wkurza. Co chwila cała jest w podkładzie, produkt się wylewa i marnuje czego nienawidzę.

  Reasumując, podkład sprawdza się, czasem jednak przesusza moją skórę i nie zakrywa wszystkiego czego bym chciała. Dopasowanie do koloru skóry jest wystarczające bym mogła wykończyć tą buteleczkę :P Ładnie rozświetla i nadaje blask, który jest naprawdę przyjemny . Jest również dostępny i to w dobrej cenie, bo coś około 26 zł.



Czy kupiłabym go ponownie?
  



Chyba nie, jest on w porządku, ale nie skradł mojego serca. Jeżeli już miałabym ponownie go zakupić to w ciemniejszym odcieniu jako lekki podkład na lato, a na co dzień preferuje coś nieco trwalszego.


To na tyle moi drodzy, mam nadzieje, ze nie wypadło tak najgorzej.( Żegnać się nie potrafię tak samo jak i witać :D) Mile widziane będą wasze sugestie odnośnie tematyki, jesteśmy bardzo skore do współpracy także liczmy na małe podpowiedzi. Pozdrawiam i do zobaczenia w następnym poście !

5 komentarzy :

  1. Pierwsze koty za płoty ;-) Ciekawie się zaczyna. Będę zaglądać. Czekam na nowe posty

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w blogowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra i cenna opinia. Wczoraj będąc w kinie dostałam próbkę tego podkładu. Jeszcze nie próbowałam, ale kiedyś na pewno to zrobię :). Ciekawe czy moje serce skradnie :D.

    Może coś o włosach? Albo perfumach? :>

    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tworzy sa co nie co o włosach, powinno się pojawić dziś wieczorem :)

      Usuń