Na pierwszy ogień leci podkład Rimmel Match Perfection. Ja jak i zarówno Szpileczka mamy ten sam kolor czyli 010 Ligth Porcelain. Marka Rimmel jest nam wszystkim dobrze znana, a przeze mnie osobiście kochana. Ich kosmetyki sprawdzają się u mnie świetnie, w większości bynajmniej, ale nie o tym dzisiaj.
Według producenta jest to podkład "Kryjący, niepozostawiający śladów z zaawansowaną technologią Smar t- Tone dla efektu nieskazitelnej, perfekcyjnej cery w każdym świetle. Wzbogacony drobinkami szafiru dla efektu świetlistej i promiennej cery. Trwałość makijażu przez cały dzień. Jest lekki i beztłuszczowy, dobrze się rozprowadza, posiada ochronny filtr SPF18, dzięki któremu cera jest cały czas pod ochroną"
Z czym mogę się zgodzić? Jest to na pewno podkład lekki. Po nałożeniu go na skórę nie pozostawia efektu maski czy kilogramowej tapety. Ma lekką konsystencję i ładnie się rozprowadza. Mam wrażenie, że moja skóra oddycha nawet wtedy kiedy kładę grubszą warstwę. Prawdą jest również to, że nadaje efekt świetlistej, ale nie świecącej sie cery, co bardzo osobiście mi odpowiada.
Jeżeli chodzi o dopasowanie się do koloru skóry to wydaje mi się, że jest to produkt przeznaczony bardziej dla białych bladziuchów niż tych żółty. Ja zaliczam sie do tych drugich i generalnie mam wrażenie, że nie do końca jest to mój odcień, pomimo, że nie odcina się na szyi. Natomiast Szpileczce pasuje idealnie.
Krycie jak dla mnie jest średnie nawet jak na lekki podkład. Nie radzi sobie z delikatnymi przebarwieniami po bliznach, jednakże zaczerwienienia w okolicy nosa zakrywa elegancko! Czasem podkreśla suchą skórę w okolicach czoła. Jest to produkt wydajny, niestety nie trzyma się ona na twarzy tak długo jakbym sobie tego życzyła. Wieczorem podczas zmywania makijażu, waciki sa praktycznie czyste.
Posiada ładnie prezentujące się opakowanie, jednak ta pompka niezmiernie mnie wkurza. Co chwila cała jest w podkładzie, produkt się wylewa i marnuje czego nienawidzę.
Reasumując, podkład sprawdza się, czasem jednak przesusza moją skórę i nie zakrywa wszystkiego czego bym chciała. Dopasowanie do koloru skóry jest wystarczające bym mogła wykończyć tą buteleczkę :P Ładnie rozświetla i nadaje blask, który jest naprawdę przyjemny . Jest również dostępny i to w dobrej cenie, bo coś około 26 zł.
Czy kupiłabym go ponownie?
Chyba nie, jest on w porządku, ale nie skradł mojego serca. Jeżeli już miałabym ponownie go zakupić to w ciemniejszym odcieniu jako lekki podkład na lato, a na co dzień preferuje coś nieco trwalszego.
To na tyle moi drodzy, mam nadzieje, ze nie wypadło tak najgorzej.( Żegnać się nie potrafię tak samo jak i witać :D) Mile widziane będą wasze sugestie odnośnie tematyki, jesteśmy bardzo skore do współpracy także liczmy na małe podpowiedzi. Pozdrawiam i do zobaczenia w następnym poście !
Pierwsze koty za płoty ;-) Ciekawie się zaczyna. Będę zaglądać. Czekam na nowe posty
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu ;)
OdpowiedzUsuńDobra i cenna opinia. Wczoraj będąc w kinie dostałam próbkę tego podkładu. Jeszcze nie próbowałam, ale kiedyś na pewno to zrobię :). Ciekawe czy moje serce skradnie :D.
OdpowiedzUsuńMoże coś o włosach? Albo perfumach? :>
Pozdrawiam :>
Tworzy sa co nie co o włosach, powinno się pojawić dziś wieczorem :)
Usuń